Niedawno opisywałam wygląd poddasza z którego jesteśmy bardzo zadowoleni. Wyszło gabarytowo tak, jak oczekiwaliśmy. A teraz kolej na parter. Panowie wylali tymczasem chudziaka i wreszcie zamiast rozdeptanego piachu coś ciekawego widać.
Tu kotłownia. Dość mała. Zmniejszyliśmy trochę okno, bo po co w kotłowni takie duże. Widać na kolejnym zdjęciu.
Tu kuchnia. Niezbyt duża, ale nie jestem zapaloną kucharką i moim zdaniem taka wystarczy. Mogła by jedynie być bardziej w kwadracie, ale cóż. Inne zalety Lucerny przesądziły o wyborze i tak już musi być. W projekcie ta kuchnia jest otwarta, co nam zupełnie nie pasowało.
Teraz wiatrołap. Dużo miejsca z prawej strony na wieszak i szafkę.
Dolny pokój. Zapowiada się słoneczny i przyjemny. Zdjęcia robiłam koło 15 tej.
Dolna łazienka. Mała, ale wystarczy. Ta górna jest za to bardzo duża. Na kominie ślad po błędzie murarzy. Źle postawili ściankę.
I jeszcze raz salon. Problemowa ścianka nieco poprawiona i wzmocniona od spodu. Mam nadzieję, że nie będzie z nią kłopotu.
Na koniec nasza piękna sąsiadka :) Bardzo sympatyczne sąsiedztwo.
Teraz czekamy na zakończenie prac ekipy budowlanej. Zostały im jeszcze do zrobienia schody i kominy. Ocieplenia szczytów do dachówki juz są. Później dekarze i dachówka. Takie plany na wiosnę. Jutro przyjeżdża Pan z Oknoplastu do pomiaru okien.
Pozdrawiam niedzielnie :)