Dzień piąty i szósty
Trwają roboty przy fundamentach. Jak widac na załączonych zdjęciach układanie bloczków zakończono i zaczęło się smarowanie dysperbitem. Na razie tylko na niektórych ściankach, bo jeszcze nie wszystkie wyschły. I to by była ta dobra wiadomość
A poza tym zdenerwowała nas dziś kobieta z banku. Właściwie kredyt mieliśmy w tym tygodniu podpisać, bo do końca miesiąca musimy mieć pieniądze, a tu kiszka. Okazało się, że doliczono nam do metrażu powierzchnię stryszku nad garażem i do zbudowania całości w cenie wyznaczonej przez bank brakuje nam 10.000 w kosztorysie. Ehh. Oczywiście poprawki trwały kilka minut, a pieniążki brakujące mamy. Ale co z tego, wniosek znów musi iść do analizy i znów czekamy. GRRRRRRRRRRRRRRRRR! Wszystkim biorącym kredyt radzę, aby od razu brali z dychę, albo dwie więcej niż skalkulowali to unikną podobnych trudności. Teraz to już mam wątpliwości, czy wyrobimy się z kasą na koniec miesiąca.